Wieża na Świętym Krzyżu niemal gotowa
Montaż miedzianego hełmu wieży to ostatni etap prac rekonstrukcyjnych w kościele pw. Świętej Trójcy w klasztorze oblatów na drugim najwyższym szczycie Gór Świętokrzyskich – Łysej Górze (594 m n.p.m.). 9 lipca o godzinie 3:30 z zakładu firmy Furmanek Renewal w Daleszycach wyruszy w asyście pilota, policji, energetyków i pogotowia telekomunikacyjnego konwój trzech ciężarówek transportujący elementy hełmu. Przejazd 30 km dzielących zakład od klasztoru zajmie około 3 godzin. Montaż rozpocznie się 14 lipca.
Wcześniej, od lipca 2013 r., pracownicy firmy Furmanek Renewal montowali na zachowanym ceglanym posadowieniu blisko 550 kamiennych, monolitycznych elementów wieży. Wykonane były one z beżowych piaskowców ze złoża Parszów koło Skarżyska-Kamiennej. Bloki tego materiału dostarczyła wydobywająca go firma Kamex z Suchedniowa. Część stanowiły zachowane elementy oryginalnej wieży, wyburzonej latem 1914 r. przez wycofujące się pod naporem Rosjan wojska austriackie. W tej części wykorzystano około 660 ton kamienia.
Miedziany hełm wieży jest zamontowany na stalowym stelażu, do jego wykonana wykorzystano ponad 30 ton stali i 6,5 tony miedzi. W dolnej jego części znajdzie się taras widokowy na panoramę Gór Świętokrzyskich i dolinę Wisły. Przy dobrej widoczności ze Świętego Krzyża widoczne będą nawet odległe o 200 km Tatry.
Po wyniesieniu hełmu na kamienną podstawę do wykonania pozostaną wyłącznie prace blacharsko-dekarskie przy łączeniu poszczególnych elementów.
Uroczyste poświęcenie odbudowanej, ponad 50-metrowej wieży i otwarcie tarasu widokowego dla zwiedzających nastąpi 7 września br.
***
Klasztor na Świętym Krzyżu należy do najstarszych w Polsce. Według legendy jego fundatorem w 1006 lub 1020 r. miał być Bolesław Chrobry. Według historyków benedyktynów na Łysą Górę (594 m n.p.m.) sprowadził jednak najprawdopodobniej Bolesława Krzywousty na początku XII w.
Jest to również jedno z najcenniejszych sanktuariów katolickich w naszym kraju, gdyż przechowywane są tu relikwie Krzyża Świętego, które wg legendy ofiarował klasztorowi węgierski książę Emeryk, syn króla Stefana I Świętego, przebywający w Polsce na zaproszenie Bolesława Chrobrego.
Wyburzona przez Austriaków wieża pochodziła z czasów odbudowy kościoła po pożarze w 1777 r. Autorem projektu był ks. Józef Karsznicki. Według dokumentów klasztornych wiodło na nią 112 stopni: naprzód kamiennych, dalej ceglanych, wreszcie drewnianych.
Obecny wygląd klasztoru, który w XIX i na początku XX w. służył m.in. jako ciężkie więzienie, to efekt wielokrotnej przebudowy oryginalnego założenia benedyktyńskiego. Obecnym gospodarzem sanktuarium jest zakon oblatów. (ZAP)
(8.7.2014 r., 11:50)