Kamień z oznaczeniem regionalnym?
Rozpoczęły się unijne konsultacje w sprawie oznaczeń geograficznych produktów niespożywczych. Nowe prawo mogłoby zostać uchwalone w następnej kadencji Komisji Europejskiej, która rozpocznie się w listopadzie br.
W konsultacjach mogą wziąć udział obywatele UE, organizacje i przedstawiciele władz. We wtorek 15 lipca Komisja Europejska opublikowała tzw. zieloną księgę, w której przedstawia warianty ochrony produktów oraz pyta o opinię na temat istniejących środków ochrony.
Do tej pory na szczeblu unijnym oznaczenia ochrony pochodzenia geograficznego dotyczyły wyłącznie produktów rolnych. Dzielą się one na trzy typy – chroniona nazwa pochodzenia (PDO), chronione oznaczenie geograficzne (PGI) oraz gwarantowana tradycyjna specjalność (TSG). W całej Europie jest nimi objętych ponad 3000 produktów, przede wszystkim win i wyrobów spirytusowych. Polsce zarejestrowano do tej pory około 30, w tym miody wrzosowe z borów Dolnośląskich czy wielkopolski rogal świętomarciński (PDO), bryndzę podhalańską i karpia Zatorskiego (PGI), kabanosy czy olej rydzowy (TGS).
Różnica pomiędzy chronioną nazwą pochodzenia a chronionym oznaczeniem geograficznym jest na pierwszy rzut oka trudna do dostrzeżenia. W pierwszym przypadku cały proces produkcji (wydobycia, obróbki) musi wiązać się z określonym miejscem (regionem); w drugim wystarczy zaledwie jeden etap wytwarzania, a produkt nie musi być ściśle powiązany kulturowo ze wskazanym obszarem.
Podobne rozwiązania występują w niektórych krajach na szczeblu państwowym; tak chronione są m.in. noże z niemieckiego Solingen czy porcelana z francuskiego Limoges. W Polsce taką możliwość daje ustawa o prawie własności przemysłowej, ale do tej pory nie korzystały z niej żadne organizacje producentów – ci wolą korzystać ze znaków towarowych. Przykładem jest tu znana nie tylko w Polsce ceramika bolesławiecka – nazwa „Bolesławiec” dla produktów tego typu jest zarezerwowana znakiem towarowym przez jedną z firm, pozostałe używają innych.
Z prośbą o zgodę na używanie oznaczenia ochrony pochodzenia geograficznego zwróciła się do Komisji Europejskiej w 2013 r. organizacja wydobywców burgundzkiego kamienia, z którego przed wiekami stawiano liczne zamki nad Loarą we Francji. Informowaliśmy o tym na łamach „Nowego Kamieniarza” za francuskim magazynem „Pierre Actual” w lipcu ubr. Jak widać starania Francuzów przyniosły pozytywny efekt. W polskim przypadku łatwo wyobrazić sobie, że o chronione oznaczenie geograficzne lub chronioną nazwę pochodzenia mogłyby starać się granity strzegomskie, kieleckie „marmury” czy piaskowce bolesławieckie.
Konsultacje potrwają do 28 października br. Z „zieloną księgą” można zapoznać się na stronie Komisji Europejskiej. W chwili obecnej jest on dostępny w języku angielskim, niemieckim i francuskim. (ZAP)
(21.7.2014 r.; 13:00)