Słaby początek we Wrocławiu

Wtorek, 1 kwietnia 2014 Słaby początek we Wrocławiu
53 wystawców i blisko 2000 zwiedzających – tak oficjalnie wyglądał pierwszy Jarmark Kamieniarski. Impreza, która miała być dla wystawców dobrym początkiem nadchodzącego sezonu, stała się niemal wyłącznie okazją do spotkania partnerów z branży.  Jarmark odbył się na piętrze hali IASE – należącej do kompleksu Hali Stulecia, umiejscowionej przy wejściu na tereny wystawiennicze. Parter budynku zajęła giełda minerałów i biżuterii. W tym samym czasie w samej Hali Stulecia odbywały się dolnośląskie targi budowlane Tarbud. W programie wydarzeń kamieniarskiej imprezy znaleźć można było porady rzeczoznawcy, układanie mozaiki wraz z Fundacją Bazalt oraz pokazy rzeźbienia prowadzone przez strzegomskiego artystę Jerzego Zyska. Dla wystawców i zwiedzających zorganizowano konkursy – za najbardziej przyjazne stoisko goście targowi uznali ekspozycję firmy TESM zajmującej się eksploatacją gnejsów w kopalni Pomianów-Doboszowice. Pierwsza edycja Jarmarku, której towarzyszyło wiele życzliwości, zebrała jednak nie najlepsze opinie. Poprosiliśmy o nie na gorąco kilku wystawców, więcej opinii już wkrótce. (BL, ZAP) Adam Radziun, Weha Polska
Wzięliśmy udział w Jarmarku trochę z ciekawości, aby sprawdzić jak wypadnie ta organizowana po raz pierwszy impreza. Niestety, pozytywnie mogę ocenić jedynie pomysł na pierwsze po zimie spotkanie naszej branży, można powiedzieć takiego wiosennego wybudzenia. Cała reszta wypadła już gorzej.
Po pierwsze małe stoiska, na których nie można wyeksponować żadnej większej maszyny. W przypadku naszej firmy było to szczególnie dokuczliwe. Organizując taką imprezę trzeba dysponować odpowiednim zapleczem technicznym, którego podczas Jarmarku nie było.
Po drugie, bardzo mało klientów, bo na spotkaniu z mieszkańcami Wrocławia, którzy weszli na Jarmark podczas spaceru nam nie zależało. Mogę nawet zaryzykować twierdzenie, że przez naszą siedzibę przewija się dziennie więcej klientów niż zawitało do nas podczas wrocławskiej imprezy, więc Jarmark, jako spotkania z klientami także w naszym przypadku się nie sprawdził.  Krzysztof Skolak, Granex Strzegom
Było lepiej niż się spodziewałem. Zważywszy, że to była pierwsza edycja, boczna hala, itp. można było mieć obawy, że będzie gorzej. Nie było wprawdzie tłumów, ale to miało też swoje plusy. Po pierwsze na Jarmark przyszły tylko osoby zainteresowane tym tematem, nie było więc przypadkowych widzów. Po drugie mniejszy tłok stwarza możliwość swobodnej rozmowy, która przy tłumach jest już mniej komfortowa. Poza tym uzupełnieniem oferty firm z branży kamieniarskiej było stoisko Fundacji Bazalt czy stoiska z kamienną biżuterią.
Dobrym rozwiązaniem była też decyzja o tym, że Jarmark będzie trwał 3 dni. Taki okres w zupełności wystarcza, aby każdy zainteresowany dojechał do Wrocławia nawet z najdalszego zakątka kraju obejrzał, co chciał, porozmawiał. Dlatego uważam, że jak na pierwszy raz było nieźle. Przemysław Nowak, EuroArss 
Niestety moim zdaniem Jarmark okazał się niewypałem. Złożyło się na to wiele czynników: mało wystawców, lokalizacja stoisk na piętrze, słabe oznakowanie, w związku z czym wiele osób nie orientowało się od razu dokąd mają iść.  
Władysław Guzdek, Terzago Macchine
Najdelikatniej mówiąc jestem, podobnie jak wiele osób, z którymi rozmawiałem, zdegustowany tym Jarmarkiem. Przede wszystkim nie było miejsca na należytą ekspozycję maszyn, problemy z załadunkiem i rozładunkiem, brak należytego zaplecza parkingowego. Myślę, że to wszystko przełożyło się też na mizerną frekwencję.